piątek, 6 września 2013

ZUS czy OFE czyli grabież państwa na obywatelach?

Wczoraj ogłoszono, że państwo odbiera OFE możliwość dysponowania obligacjami, gdyż te zadłużają państwo. O co w tym chodzi - postaram się prosto wyjaśnić, tak jak sam to rozumiem. Jeśli ktoś zauważy jakąś nieprawidłowość w tym co piszę, proszę o komentarz.

Państwo potrzebowało pieniędzy i pożyczało je od obywateli za pośrednictwem OFE (Otwartych Funduszy Emerytalnych tzw. II filar emerytalny). W zamian za to dawało gwarancje zwrotu pożyczonych pieniędzy wraz z odsetkami, czego potwierdzeniem były papiery dłużne zwane obligacjami skarbu państwa. OFE były przez państwo zobowiązane do zakupu pewnej liczby obligacji. Gdy państwo potrzebowało pieniędzy, bez umiaru zapożyczało się emitując obligacje. Jednak problem pojawił się gdy stwierdzono, że państwo jest dłużne swoim obywatelom duże pieniądze a obiecane od pożyczki odsetki zaczęły stanowić tzw. dług publiczny. Aby nie zapłacić obiecanych pieniędzy i anulować "dług publiczny" czyli aby nie zapłacić należnych pieniędzy obywatelom, które powinny były zasilić konta każdego przyszłego emeryta mającego konto w OFE, państwo zabiera od OFE obligacje i przekazuje je do ZUSu. I tutaj pojawia się problem. Nie wiemy co stanie się z tymi obligacjami. Czy państwo zapłaci odda nam pieniądze, które od nas pożyczyło wraz z odsetkami czy też anuluje te odsetki co jest równoznaczne z zabraniem pieniędzy obywatelom.

Wielu ekonomistów i publicystów ekonomicznych stwierdza wprost, że jest to grabież. Wprost przyznał to m.in. Rafał Ziemkiewicz - publicysta ekonomiczny, pisarz i dziennikarz:

Pozostaje pytanie czy pozostać w OFE, czy też nie zrobić nic i wówczas państwo podejmie za nas decyzję i wszystkie nasze środki ulokuje w ZUSie.

ZUS to tzw "worek bez dna". Pieniądze jakie tam trafią nie są gromadzone ale od razu wydawane. Dzisiejsze składki odprowadzane przez osoby pracujące idą na zaspokojenie obecnych emerytur. Demografia jednak jest niepokojąca. Polska pustoszeje, rodziny są coraz mniej liczne, a ludzie wyjeżdżają z kraju co sprawia, że ZUS nie ma wystarczającej ilości pieniędzy na pokrycie bieżących zobowiązań. Za 30 lat sytuacja będzie znacznie gorsza bo przybędzie emerytów (wyże demograficzne początku lat 80 odejdą na emeryturę) a składek odprowadzanych będzie mało (mała obecnie liczba dzieci). Może się okazać, że państwo nie będzie miało pieniędzy by dofinansować ZUS i system upadnie. Oznaczać to będzie dla emerytów, że nie dostaną żadnych pieniędzy lub dostaną śmiesznie mało i mogą nie być w stanie się za to utrzymać.

Z OFE problem jest innego rodzaju. Państwo nie pozwoli OFE kupować obligacji (wcześniej zmuszala OFE do ich zakupu), więc OFE będą musiały inwestować w akcje (co stanowi duże ryzyko) lub (o ile się im na to pozwoli) będą inwestowały w papiery dłużne innych krajów. Papiery dłużne są bowiem uważane za bardziej bezpieczne niż akcje. Ceny akcji podlegają bowiem dużym wahaniom. Dziś akcje mogą kosztować wiele a już jutro mogą być nic nie warte. Zaleta w stosunku do ZUS jest jednak taka, że nie są to fikcyjne pieniądze ale każda osoba której część składki jest odprowadzana do OFE posiada własne konto. Na koncie nie są gromadzone pieniądze bo te są inwestowane w naszym imieniu. Zamiast tego są tzw. jednostki uczestnictwa. Jednak w każdej chwili gdy zachodzi potrzeba wypłaty emerytury, owe jednostki mogą zostać odkupione i zamienione na prawdziwe pieniądze które trafią do emeryta. Po drugie składki w OFE są dziedziczone. Oznacza to, że jeśli OFE nie wypłaci wszystkich należnych pieniędzy, resztę otrzymają osoby uprawnione do spadku. Po trzecie jeśli ZUS upadnie, jest szansa że chociaż z OFE otrzymamy pieniądze. Jeśli upadnie OFE, mamy jeszcze pieniądze w ZUSie. Pozostanie w OFE wydaje się być rozsądniejsze, jednak wymagać będzie od nas zadeklarowania się w krótkim terminie że chcemy by cześć pieniędzy została w OFE. Niestety część obligacyjna zostanie przerzucona do ZUS czy się na to godzimy czy nie - tak zadecydował rząd Platformy Obywatelskiej i Donald Tusk z ministrem Rostowskim.
notabene...
Podobno minister Rostowski liczy na emeryturę z Anglii i z tamtąd pobierał będzie pieniądze w przyszłości więc zawirowania wokół OFE jego nie dotyczą w takim stopniu jak przeciętnego obywatela. Zresztą z pewnością ma tyle oszczędności, że gdyby nawet nie dostawał emerytury to żyłby na wysokim poziomie. Niestety przeciętny, uczciwy obywatel nie zgromadzi na starość wystarczająco oszczędności a od tego co zgromadzi jeszcze pobiorą mu podatek "Belki" - wymysł innego ministra finansów z SLD.

Zanim zdecydujesz się, że chcesz jednak by część pieniędzy została w OFE, musisz dowiedzieć się od OFE jak po tych zmianach zamierzają inwestować twoje pieniądze oraz jakie koszty i prowizje będą pobierali.

FILM: Likwidacja OFE. O co w tym wszystkim chodzi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz